wtorek, 26 sierpnia 2014

Hołd czy satyra?

Bulwar Zachodzącego Słońca (Stany Zjednoczone 1950) - reż. Billy Wilder

Jeden z filmów, o których słyszy się od dawna, ale właściwie nie do końca wiadomo o czym jest i prawdopodobnie myli się go z jakimś innym. Wielki tytuł, ale na tyle stary, żeby stał nisko w drabinie priorytetów. Bowiem w stereotypie człowieka młodego, wychowanego na innej kinematografii, spoglądanie w przeszłość przyniesie tylko nudę i uczucie infantylizmu. Ważniejsze, a przede wszystkim lepsze, jest przecież to, co aktualne, co nowe. To się powinno recenzować i o tym rozmawiać. A nie prawda, bo perły sprzed 60, czy 70 lat też potrafią zaskoczyć.

sobota, 23 sierpnia 2014

Relikt amerykańskiego kina popularnego lat 50.

Buntownik bez powodu (Stany Zjednoczone 1955) - reż. Nicholas Ray

Zawsze staram się wprowadzić w kontekst czasowy filmu, ponieważ ten element bardziej, niż jakikolwiek inny, może wpłynąć na jego odbiór. Nie da się zaprzeczyć, że filmy są autonomicznymi jednostkami, ale zupełnie samowystarczalnych dzieł jest naprawdę niewiele. Każdy wpisuje się w falę, prąd czy nurt, a jeżeli tego nie zauważamy, znaczy, że prawdopodobnie jeszcze w nim tkwimy. Potrzeba więc często perspektywy czasu by docenić dzieło - spojrzeć na nie wraz ze wszystkimi elementami składowymi. Tym bardziej jeśli istotne są czynniki niezamierzone przez autorów.

Natalie Wood i James Dean

środa, 20 sierpnia 2014

I guess I'm in love with you

Wielki sen (Stany Zjednoczone 1946) - reż. Howard Hawks

Film noir to jeden z gatunków, do którego miałem sięgnąć, ale stale odkładałem to na później. Natomiast reżyser, Howard Hawks, jest twórcą kilku filmów, które widziałem i podobały mi się bardzo. Czemu nikt mi nie powiedział? Autor scenariusza do znakomitych Ludzi podziemia - tylko to by wystarczyło, żebym natychmiast usiadł do Wielkiego snu.

Humphrey Bogart i Lauren Bacall

sobota, 16 sierpnia 2014

Złudzenie wolności

Easy Rider (Stany Zjednoczone 1969) - reż Dennis Hopper

Oglądanie pozycji piastujących miejsce w rankingach najlepszych filmów wywołuje ciepłe poczucie gwarancji dobrej produkcji oraz przyjemność obcowania z dziełem ważnym. Każdy większy film zrobił coś dla kinematografii. Wprowadził modę na konkretne ujęcia, wypromował styl gry aktorskiej (czy też samego aktora) lub rozpoczął, albo dołożył się do ważnego nurtu. Easy Rider to film o pragnieniu wolności. Jego postulat wolności oraz zróżnicowana recepcja bez pytania wpycha ten film między przełomowe.

Na zdj. od lewej: Peter Fonda i Dennis Hopper

wtorek, 12 sierpnia 2014

Czytając między wierszami

Piękna praca (Francja 1999) - reż. Claire Denis


Kino potrafi być piękne, monotonne, popularne i edukujące. Może pozwolić wypocząć, albo wyprowadzić z równowagi. Może tworzyć opinie, a nawet wpływać na zmianę prawa (Krótki film o zabijaniu). Są filmy trudne z powodu różnic kulturowych (Dotyk grzechu), albo ze względu na skomplikowaną, zawoalowaną konstrukcję. Takie oglądać trzeba w pełnym skupieniu. Do ostatniego typu należy Piękna praca.

sobota, 9 sierpnia 2014

MFF Nowe Horyzonty 2014 #5 - Szukając Vivian Maier

Szukając Vivian Maier (Stany Zjednoczone 2013) - reż. John Maloof, Charlie Siskel

Ostatni dzień festiwalu był jego ostatnią szansą na odkupienie się w moich oczach. Zaufałem po raz ostatni i w końcu się nie zawiodłem. Na filmie, oczywiście. Ale przecież nic dziwnego, skoro to dokument biograficzny, a nie nadambitny dramat egzystencjalny i nie 3-godzinny eksperyment filmowy. Trwa to półtorej godziny i opowiada historię Vivian Maier. A może historię odkrycia Vivian przez Johna Maloofa, młodego historyka? Bo to on jest odkrywcą i pośmiertnym agentem fotografki, oraz autorem filmu na jej temat. Jego na filmie widzimy najczęściej i właściwie trudno powiedzieć czy to konwencja filmu jak u Michaela Moore'a, czy autopromocja.

Na zdj.: Vivian Maier

czwartek, 7 sierpnia 2014

MFF Nowe Horyzonty 2014 #4 - Mary is happy, Mary is happy

Mary is happy, Mary is happy (Tajlandia 2013) - reż. Nawapol Thamrongrattanarit

Scenariusz filmu oparty jest na 410 twittach przypadkowo wylosowanej, autentycznej użytkowniczki. Musiałem to zobaczyć. Czegoś takiego przecież jeszcze nie było. Żyjemy w 21. wieku, gdzie liczbę wieków pisze się cyframi arabskimi, aby to podkreślić. Młoda część społeczeństwa praktycznie nie może żyć bez witryn społecznościowych. To teraz ich życie towarzyskie. I nie mówię tylko o Polsce. Wszędzie tam gdzie jest Internet obserwujemy podobne zjawisko. Pisanie publicznych pamiętników nikogo już nie dziwi. Internetowy ekshibicjonizm wrósł nam pod naskórek, a próżność ma się dobrze. Mówię przecież wyłącznie do osób, które czytają tego bloga, co znaczy, że w 99% wypadków aktywnie korzystają z komputera. To film dla nas, moi drodzy.

Na zdj.: Patcha Poonpiriya.
 

wtorek, 5 sierpnia 2014

MFF Nowe Horyzonty 2014 #3 - Niebiańskie żony Łąkowych Maryjczyków

Niebiańskie żony Łąkowych Maryjczyków (Rosja 2012) - reż. Aleksei Fedorchenko

Dziś, drogie Panie i  drodzy Panowie, wszyscy idziemy na wrocławski Rynek, gdzie o godzinie 22:05 na przeogromnym ekranie w samym centrum i podczas deszczu wyświetlać będziemy gołe tyłki, ćwierkające waginy i tańczące nago kobiety pokryte przezroczystym kisielem. A to dlatego, że będziemy eksplorować zwyczaje i obrzędy miłosne ugrofińskich pogan w kolejnym filmie o długim tytule w ramach festiwalu Nowe Horyzonty. Bierzcie ze sobą pociechy, dziadków, babcie i teściów. Zapraszamy serdecznie!


sobota, 2 sierpnia 2014

MFF Nowe Horyzonty 2014 #2 - Trudno być Bogiem

 Trudno być Bogiem (Rosja 2013) - reż. Aleksei German

Z nowohoryzontowymi propozycjami zwykle bywa tak, że ich atrakcyjność przed seansem ocenia się nie na podstawie doświadczenia związanego z twórczością reżysera, a w oparciu na krótkim opisie filmu, kilku kadrach, czasem zwiastunie i oczywiście bardzo nielicznych opiniach. Należy wyrobić sobie filmową intuicję, która podpowie na co warto trwonić czas i pieniądze, a na co nie. Nie ma to nic wspólnego w legendarną damską intuicją. Chodzi o zwykłe obycie z art house'ową breją i instynktowną czujność w zabezpieczaniu się przed kiczem i kinem-zbyt-osobistym-by-było-dobre.

Na pierwszym planie: Leonid Yarmolnik