wtorek, 24 marca 2015

Za co uwielbiam filmy postapokaliptyczne | cz. 2/2

3. Droga (Stany Zjednoczone 2009) - reż. John Hillcoat



Film złapał mnie z opuszczoną gardą. Spodziewałem się postapokaliptycznej papki amerykańskiej, a dostałem lewy prosty z silnych emocji, tak silny, że trudno mi było uwierzyć w to, co widzę. Dlatego polecam nie oglądać zwiastuna, po prostu nie jest w stanie oddać nastroju filmu (tak bardzo nie polecam, że nawet go nie podlinkuje, o!).

środa, 18 marca 2015

Za co uwielbiam filmy postapokaliptyczne | cz. 1/2

Kadr z filmu Księga ocalenia (Stany Zjednoczone 2010) w reż. Alberta i Allena Hughes.

W głębokim poczuciu niepewności odczuwam satysfakcję. Muzyka chaosu to motywujący mnie stymulator. Im mroczniej i głośniej, tym lepiej. Trzeba być złym i iść szybko przed siebie. Ze zmarszczonymi brwiami, zaciśniętymi pięściami. Sytuacja jest tragiczna, a będzie tylko gorzej. Na razie Gibson jest najbliżej prawdziwej wizji przyszłości, choć Lem z Kongresem Futurologicznym, Dick z Blade Runnerem (inspiracją dla Łowcy androidów Ridleya Scotta) i Dukaj z Czarnymi oceanami byli równie blisko. Skąd jednak ten pesymizm? Bardzo proszę, wyjdź i się rozejrzyj. Świat nie jest piękny, jest szorstki w dotyku i niebezpieczny. Spłyniemy we własnych fekaliach ściekami wszechświata w egocentrycznym przekonaniu swojej wielkości. Ale człowiek to istota krucha duchowo i fizycznie, a te filmy to uzmysławiają. Witaj w rzeczywistości, w której słowo postęp to tyle co zagłada, a symbolem technologii może równie dobrze zostać nabój 7,62 mm - potencjał i zabójczość.

środa, 11 marca 2015

Na pohybel pruderii

Pięćdziesiąt twarzy Greya (Stany Zjednoczone 2015) - reż. Sam Taylor-Johnson

 Dyskurs akademicki wymaga kilku rzeczy. Po pierwsze, nie należy mówić o czymś, na czym się nie znamy, dlatego z ciekawością obejrzałem film. Po drugie, należy zachować pozorną chociaż obiektywność, taką, która dąży do rozwikłania problemu, nie przekonania o swojej wyższości, dlatego nie szukaj poniżej spinania pośladków i wymieniania samych minusów. Po trzecie, nie zajmujmy się śmieciami i rzeczami nieistotnymi, bo to marnowanie pieniędzy podatników, dlatego zamiast pisać o nowym filmie Królikiewicza, napiszę o Greyu. Dzisiaj nie złamię żadnej z tych zasad. Złamię inną, bo zamiast mówić tylko o filmie, skupię się na jego kontekście.

Na zdj. Dakota Johnson.




wtorek, 3 marca 2015

Podsumowanie miesiąca: luty 2015

Kadr z filmu Niebo nad Berlinem (Niemcy 1987) w reż. Wima Wendersa.

Luty zdecydowanie pod znakiem sesji, więc edukacja filmowa zaniedbana. Zawsze jednak, gdy sytuacja taka ma miejsce, czuję wielką tęsknotę do filmu. Niejaki Mickiewicz pisał, że tęsknota wzmaga się w rozłące i to właśnie poczułem. Tęsknotę i łaknienie. Brzmi patetycznie, ale faktem pozostaje, że mój organizm domaga się dobrych filmów jak kofeiny z rana, a dla was będę o ich pisać. Kawę też mogę zrobić.