Za czarną tęczą (Stany Zjednoczone 2010) - reż. Panos Cosmatos
Posiadam kilka list "do obejrzenia", jak chyba każdy. Ale zdarza się tak, że mimo wszystko szukam czegoś innego, nietypowego. Psychodelia daje najlepszy odpoczynek od klasyki kina, od tych czarno-białych, śmiertelnie poważnych i artystycznych dzieł opisanych już w milionem słów. Trafiasz na coś takiego i nie wiesz co to jest, ale oglądasz. Coś nie pozwala ci tego wyłączyć. Coś cię zatrzymuje, wytwarzając siłę wpychającą w fotel. Z transu nagle budzą cię napisy końcowe. Minęło jakby pięć minut, a już po filmie. Tak wciąga Za czarną tęczą.
Posiadam kilka list "do obejrzenia", jak chyba każdy. Ale zdarza się tak, że mimo wszystko szukam czegoś innego, nietypowego. Psychodelia daje najlepszy odpoczynek od klasyki kina, od tych czarno-białych, śmiertelnie poważnych i artystycznych dzieł opisanych już w milionem słów. Trafiasz na coś takiego i nie wiesz co to jest, ale oglądasz. Coś nie pozwala ci tego wyłączyć. Coś cię zatrzymuje, wytwarzając siłę wpychającą w fotel. Z transu nagle budzą cię napisy końcowe. Minęło jakby pięć minut, a już po filmie. Tak wciąga Za czarną tęczą.
Na zdj. od lewej: Michael Rogers, Eva Bourne |